Spod bram Bajkonuru, po napełnieniu zbiorników paliwem, ruszyliśmy w kierunku Aralska, chcąc zobaczyć na własne oczy największą katastrofę ekologiczną XX wieku – wyschnięte Morze Aralskie. Ten jeszcze kilkadziesiąt lat temu potężny zbiornik wodny, dziś pomimo prób jego ratowania jest tylko…
Pierwsze kilometry na zachód, w kierunku domu wiodły nas długą i prostą drogą w kierunku Szymkentu. Po prawej i lewej stronie widać było jedynie niekończące się stepy porośnięte wątłą roślinnością. Sporadycznie, co jakiś czas pojawiało się jakieś zielone, uprawne poletko….
Biszkek opuściliśmy bez większego żalu. Wielkie, betonowe miasto nie ujęło nas za serce. Do granicy z Kazachstanem mieliśmy kilkadziesiąt kilometrów, zatem dojechaliśmy szybko. Kontrola paszportowa przebiegła wyjątkowo szybko, tak samo poszło z kontrolą bagażu. Już kilka chwil później znów powitała…
Wstaliśmy dość wcześnie, zbudzeni dochodzącą z pokoju obok muzyką. To poznani dzień wcześniej rosyjscy pracownicy oddelegowani do pracy w Kirgistanie robili hałas. Robili go w zasadzie przez całą noc i do tego wypili chyba znacznie więcej ognistego trunku niż my,…
Wstaliśmy dość wcześnie, bo ziąb nie pozwalał rozkoszować się łóżkiem. Grzejnik niby coś tam dawał, ale i tak trząsłem się z zimna przez pół nocy. Rześki poranek na miejscowych nie robił wrażenia, byli oswojeni z klimatem, natomiast my i poznani…
Najwyższa przełęcz na jakiej kiedykolwiek byliśmy, ta która była naszym celem, zaliczona. To przecież jednak nie koniec wyprawy. W dalszym ciągu jechaliśmy na Wschód, kierując się wzdłuż chińskiej granicy na przejście graniczne z Kirgistanem. Z oznaczonych wcześniej na mapie atrakcji…
Powoli zbieramy siły na dalszą drogę. Zmiana ciśnienia spowodowana pobytem na dużej wysokości wyssała z nas resztki energii, ale trzeba ruszać dalej. Wszystko wskazywało na to, że to właśnie tego dnia dojedziemy do miejsca znanego wielu bajkerom, miejsca kultowego niczym…
Wyjazd z Chorog wiódł pod górę, w końcu kierowaliśmy się na najwyższą przełęcz Tadżykistanu. Kupiony dzień wcześniej akumulator czasem, przy dużym wysiłku motocykla, dawał o sobie znać odcinając dopływ paliwa poprzez przerywaną pracę pompy. Trochę napawało mnie to niepokojem, ale…
Pożegnaliśmy gospodarzy i poznanych wieczorem kierowców. Ruszyliśmy dalej brzegiem rzeki, wzdłuż granicy z Afganistanem. Droga była kamienista. Nawisy skalne i przepaście wciąż nam towarzyszyły. Jedyna zmiana to więcej pojazdów na drodze. Co jakiś czas mijaliśmy pojedyncze kampery i jadące najczęściej…
Obudziliśmy się dość wcześnie. Wkrótce dołączył do nas nasz lokalny opiekun, który przyniósł wysuszone buty i chwała mu za to. Reszta ciuchów przemoczonych podczas wczorajszej przeprawy schła wywieszona na poręczy przed budynkiem. Na nasze szczęście słońce mocno świeciło tego dnia….