Wyschnięte Morze Aralskie
Spod bram Bajkonuru, po napełnieniu zbiorników paliwem, ruszyliśmy w kierunku Aralska, chcąc zobaczyć na własne oczy największą katastrofę ekologiczną XX
Czytaj dalejSpod bram Bajkonuru, po napełnieniu zbiorników paliwem, ruszyliśmy w kierunku Aralska, chcąc zobaczyć na własne oczy największą katastrofę ekologiczną XX
Czytaj dalejPierwsze kilometry na zachód, w kierunku domu wiodły nas długą i prostą drogą w kierunku Szymkentu. Po prawej i lewej
Czytaj dalejBiszkek opuściliśmy bez większego żalu. Wielkie, betonowe miasto nie ujęło nas za serce. Do granicy z Kazachstanem mieliśmy kilkadziesiąt kilometrów,
Czytaj dalejWstaliśmy dość wcześnie, zbudzeni dochodzącą z pokoju obok muzyką. To poznani dzień wcześniej rosyjscy pracownicy oddelegowani do pracy w Kirgistanie
Czytaj dalejWstaliśmy dość wcześnie, bo ziąb nie pozwalał rozkoszować się łóżkiem. Grzejnik niby coś tam dawał, ale i tak trząsłem się
Czytaj dalejNajwyższa przełęcz na jakiej kiedykolwiek byliśmy, ta która była naszym celem, zaliczona. To przecież jednak nie koniec wyprawy. W dalszym
Czytaj dalejPowoli zbieramy siły na dalszą drogę. Zmiana ciśnienia spowodowana pobytem na dużej wysokości wyssała z nas resztki energii, ale trzeba
Czytaj dalejNiespełnione marzenie. Chyba tak można nazwać wielką i nietypową elektrownię wiatrową stojącą w Rębielicach Królewskich. Budowlę stworzył ślusarz wizjoner, Józef
Czytaj dalejWyjazd z Chorog wiódł pod górę, w końcu kierowaliśmy się na najwyższą przełęcz Tadżykistanu. Kupiony dzień wcześniej akumulator czasem, przy
Czytaj dalejPożegnaliśmy gospodarzy i poznanych wieczorem kierowców. Ruszyliśmy dalej brzegiem rzeki, wzdłuż granicy z Afganistanem. Droga była kamienista. Nawisy skalne i
Czytaj dalej