Final Fantasy IX
Japońska saga RPG Final Fantasy zdobyła sobie przez lata co najmniej tyle samo wrogów co zwolenników. Ci pierwsi krytykują niewygodny system sterowania, całkowicie niedopasowany do PC-towych klawiatur i wskazują na archaiczne rozwiązania techniczne. Po drugiej stronie barykady fani serii podkreślają jej niezwykły klimat, mocną i nietuzinkową fabułę oraz piękno wizji plastycznej gry. Saga FF była domeną innych platform (NES, SNES) – dopiero dwie ostatnie części serii, Final Fantasy VII oraz VIII przemaszerowały triumfalnie przez ekrany pecetów w całych Stanach i Europie, przynosząc grze status pozycji kultowej.
Nie brak jednak było głosów, podnoszonych szczególnie w stosunku do ostatniego produktu spod znaku FF, iż gra zatraciła swój oryginalny charakter, przekształcając się coraz bardziej w interaktywny film, jedynie przetykany gdzieniegdzie fantastycznymi animacjami. Strona wizualna wzięła górę nad merytoryczną, efekciarstwo zdominowało prawdziwą rozgrywkę – twierdzili niechętni. Czy sąd ten jest słuszny – każdy musi rozstrzygnąć sam; faktem jednak jest, że opinie te dotarły do uszu programistów z firmy Squaresoft i w znaczący sposób wpłynęły na wygląd najnowszej, przygotowywanej właśnie, części.
Wszyscy, którzy mieli już okazję zetknąć się z Final Fantasy IX podkreślają, iż pierwszy kontakt z grą jest dużym szokiem dla osób, które nadal mają w pamięci „siódemkę” i „ósemkę”. Nowa gra stanowi bowiem zasadniczy zwrot w rozwoju cyklu FF – powrót do tradycji, tego co było utożsamiane z FF za czasów gdy święciła ona triumfy na SNES-ach. Final Fantasy IX w większym stopniu przypomina bowiem szóstą część sagi niż dwie późniejsze.
Przede wszystkim, świat gry jest w znacznie większym stopniu nasycony magią; zredukowano zaś obecność rozmaitych elementów technologicznych. Latające budynki w FF IX będą więc unosić się w powietrzu siłą magii, nie zaś za sprawą superdoskonałego napędu grawitacyjnego. Do akcji powrócą „klasyczni” czarodzieje w spiczastych kapeluszach, a cały świat przystrojony zostanie bardziej w klimatach bliższych fantasy.
Tradycyjnie, najsilniejszym elementem każdej gry z serii FF jest fabuła i doskonale nakreślone sylwetki bohaterów. Oto krotki przegląd ósemki najważniejszych postaci z gry:
Zidane Triball, główny bohater (skąd to imię? czyżby fascynacja rozgrywającym Juventusu?) – 16-letni kieszonkowiec, ma słabość do dziewcząt, a one mają słabość do niego… Śliczna buźka, niepokorny charakter, za sobą mroczna i niewyjaśniona przeszłość – po prostu idealny kandydat na bohatera gry komputerowej… W czasie walki potrafi kraść przedmioty i zwodzić przeciwnika rozmaitymi trickami
Vivi Ornitier – 7-letni czarodziej władający czarną magią. Vivi posiada klasyczny wygląd czarodzieja: granatowa szata, spiczasty kapelusz i… brak twarzy – tylko dwie czerwone źrenice żarzące się w ciemności. W trakcie gry Vivi przeżywa egzystencjalny kryzys osobowości i poszukuje istoty człowieczeństwa. Mimo młodego wieku i niepozornej postury nikt nie lekceważy osoby władającej czarną magią.
księżniczka Garnet Til Alexandros XVII – główna postać kobieca, z wyglądu przypominająca zarówno Tifę z FFVII jak i Rinoę z FFVIII. Osoba wychowana w pałacu, jej zachowanie często nie przystaje do warunków jakie narzuca brutalna rzeczywistość w postaci jej „plebejskich przyjaciół”
Adelbert Steiner – 33-letni ochroniarz księżniczki. Wiernopoddańczy, honorowy rycerz. W walce radzi sobie z każdą bronią, nawet najcięższą, i wyprowadza niszczące ataki.
Salamander Coral – olbrzymi rastafarianin z dredami na głowie. Uważa, iż siła jest wszystkim – wierzy tylko w siebie, swój trening i swoje umiejętności. W boju potrafi ciskać bronią; świetnie radzi sobie też w walce na pięści.
Freya Crescent – wojowniczka Dragoon, posiadająca nieco „gadzi” wygląd. Freya jest osoba niezwykle wrażliwą i jest w stanie odczuwać przepływ sił natury. Jej przeszłość także skrywa kilka tajemnic. W trakcie walki Freya potrafi spadać z góry na wrogów jak drapieżny ptak.
Quina Quen – korpulentna istota, dzierżąca w dłoni broń stanowiącą skrzyżowanie łyżki z widelcem. Jej ambicją jest osiągniecie statusu najlepszego szefa kuchni na świecie. W walce pożera swoich przeciwników, w ten sposób przejmując ich umiejętności.
Eiko Carol – przedwcześnie rozwinięta, zaledwie 6-letnia, dziewczynka-geniusz. Jej niezwykła inteligencja, zdolność przewidywania zadziwiają otoczenie; sam Eiko wyraźnie boi się kontaktu z innym człowiekiem. Jej orężem jest ogromny łuk. Oprócz tego potrafi (podobnie jak Garnet) przyzywać istoty oraz posługiwać się białą magią.
Cała historia toczy się świecie nazywanym Gaia. Cid, regent królestwa Lindblum (czyżby reminiscencje po Headmasterze Cidzie z FF VIII?) wynajmuje grupę awanturników, której przewodzi Zidane, do śmiałego zamachu. Oto bowiem królowa Bahne, władczyni sąsiedniej Alexandrii, od pewnego czasu dopuszcza się niewytłumaczalnych aktów terroru. Najemnicy Cida mają za zadanie porwać Garnet, córkę Bahne, która mogłaby prawdopodobnie rozjaśnić sytuację. Jak się dowiadujemy z porywającego wprowadzenia do gry, Zidane wykonuje zadanie – niestety, w niczym nie upraszcza to zagadki. Garnet sama nie rozumie przyczyny zachowania matki i w zasadzie z radością przyjęła swój kidnapping… Teraz wszyscy bohaterowie wyruszają, aby dochodzić źródeł tajemniczych wydarzeń. Można się spodziewać, iż fabuła będzie powracać do tradycyjnych dla FF tematów: miłości, dojrzewania, istoty ludzkiej duszy, itd. Przebieg wydarzeń będzie w ogólnym zakresie liniowy, lecz gra ma oferować wiele możliwości dostosowania jej do swojego osobistego stylu rozgrywki.
System rozwoju postaci będzie zawierał pewne nowe elementy, ale w ogólnych zarysach przypomina rozwiązania znane z poprzednich części. Każda postać będzie posiadać swoje specyficzne, niepowtarzalne umiejętności. Mogą one być wzmacniane przez zastosowanie odpowiednich przedmiotów – co więcej, bohaterowie są w stanie „nauczyć się” od swoich przedmiotów niektórych zdolności. Przykładowo, Vivi wyposażony w magiczną różdżkę może ciskać czary z zakresu magii ognia – bez różdżki nie posiada tego talentu. Jednak po zdobyciu w trakcie rozgrywki określonej liczby AP (ablity points, punkty umiejętności) Vivi może samodzielnie „nauczyć się” tej zdolności i korzystać z niej bez pomocy przedmiotu. Co więcej, każdy przedmiot może mieć różne działanie, w zależności od tego która osoba go posiada.
W walce każdy z bohaterów może wykorzystywać swoje specjalne umiejętności. Liczba bohaterów w drużynie została powiększona do czterech, co pozwoli zapewne na rozgrywanie ciekawszych, bardziej dynamicznych walk. Zachowano system „limit breaks”, znany z FFVII i VIII – jeśli postać zbierze wystarczająco dużo ciosów od wroga, wpada w rodzaj transu bojowego, kiedy to wykorzystuje nowe ciosy i zadaje znacznie większe obrażenia. W odpowiedzi na liczne narzekania fanów z całego świata twórcy gry skrócili też długość animacji związanych z tworzeniem czarów i przyzywaniem istot – nadal nie można ich jednak pominąć.
Final Fantasy IX projektowany jest na około 40 godzin rozgrywki, choć jak przypuszczam, prawdziwi fani spędzą nad nim pięć razy tyle. Należy się spodziewać, że świat gry będzie na tyle duży, że jego eksploracja zajmie sporo czasu. Tutaj programiści także wyszli naprzeciw graczom – nie będzie już chaotycznego szukania ciekawych miejsc „po omacku” – w interesujących lokacjach nad głową bohatera pojawia się wykrzyknik. Wskazuje on, iż w pobliżu znajduje się obiekt z którym bohater może wejść w interakcję.
Pod względem technologicznym nie zaszły żadne innowacje – można nawet powiedzieć, że twórcy gry powrócili do starych rozwiązań. Pełną grafikę 3D będziemy mieć, tak jak dotychczas, tylko na mapie świata – wewnątrz miast i budowli powraca klasyczne 2D. Co więcej, ponownie zmniejszono postacie, rezygnując z bardziej realistycznego modelu, jaki zaproponowano w FFVIII. Oprawa muzyczna stoi na bardzo wysokim poziomie; nadal jednak nie zdecydowano się na podłożenie głosów głównych bohaterów. Na szczęście, jak zapewniają ci, którzy widzieli grę, zachowano wspaniały poziom sekwencji filmowych.
Japońska premiera Final Fantasy IX odbędzie się już za tydzień, 19 lipca i wtedy z pewnością światowe serwisy podadzą więcej informacji na temat tej produkcji. Premiera wersji amerykańskiej zapowiedziana jest wstępnie na wrzesień 2000 r. – to dane dotyczące wersji na PSX. Nie ogłoszono jeszcze kiedy zakończona zostanie konwersja na platformę PC. Fachowcy z dużym zainteresowaniem oczekują na reakcję rynku na to „stare-nowe” Final Fantasy. Czy gracze z PC nie odrzucą gry jako nie spełniającej ich oczekiwań? Czy też może „wspomnień czar” okaże się silniejszy i ten powrót do przeszłości przyniesie serii jeszcze więcej splendoru?