Noc była długa, ale snu mało. Impreza w greckich rytmach trwała do godziny czwartej trzydzieści. Od czasu do czasu wypoczynek był też umilany przez głośno oznajmiający swą obecność alarm jednego z samochodów. Ok, my jesteśmy wyrozumiali. Nie narzekamy. Podziwiamy za…
Wstajemy dość wcześnie. Szybkie zakupy w pobliskim mieście, śniadanie, kawa. Pogaduchy o dzisiejszych planach i ruszamy… Już po chwili jedziemy jedną z najbardziej znanych tras motocyklowych – DN67C. Ta najwyżej położona droga w Rumunii wyprowadzi nas na wysokość 2145 m…
Wstajemy. Noc minęła szybko i spokojnie. Zregenerowany snem organizm melduje swoją gotowość do dalszej jazdy. Szybkie pakowanie, śniadanie, smarowanie łańcucha – taki codzienny standard. Dziś opuszczamy Słowację, tranzytem przelatujemy przed Węgry i zamierzamy spać w Rumunii. Ruszamy prowadzeni przez Google…
Wstaję, jest godzina szósta może trochę wcześniej. Otwieram oczy, patrzę przez okno i widzę deszcz. Może nie jest to ulewa, ale szlag człowieka trafia jak planujesz coś przez pół roku, oczekujesz tego dnia, tego momentu, a tu nagle właśnie dziś,…
Niedziela… ostatni weekend przed wyjazdem. Startujemy w najbliższy czwartek. Stan umysłu podpowiada jednak, że ta podróż już się zaczęła. Od kilku dni usypuję kupkę z rzeczy, które trzeba zabrać. Namiot, karimaty, śpiwory, a także trytytki, srebrna taśma, gumy do montowania…
…no i ruszyliśmy. Ostatni dzień wyprawy. Uczucia mieszane, bo z jednej strony wracamy do domu, ale z drugiej zostawiamy za sobą kawał dobrej przygody. Tak czy inaczej zawsze następuje koniec wyprawy i czas powrotu.
Ostatni poranek w Rumunii wita nas słoneczną pogodą. Jest to jakieś pocieszenie po upalnej nocy spędzonej z milionem komarów w pokoju. Wstajemy wcześnie rano z planem dotarcia jak najdalej w kierunku domu.
Ranek w Viseu de Sus wita nas pięknym słońcem. Po wczorajszej kolacji i porcji wina oraz palinki spało się bardzo dobrze… tak do czwartej nad ranem, kiedy to kogut zaczął wyśpiewywać swoje serenady. Tak czy inaczej wstajemy wypoczęci, zajadamy śniadanie…
Dzień dziewiąty 12.08.2014 Kolejny dzień przed nami. Po śniadaniu zjedzonym na kwaterze ruszamy w dalszą drogę kierując się w stronę granicy. Postanawiamy jechać jak najdalej się uda, zaliczając po drodze jedną z polskich wiosek, których w północno wschodniej Rumunii jest…
Dzień ósmy 11.08.2014 Wstajemy. Krótkie spojrzenie przez okno utwierdza nas, że zamek Drakuli stoi jak stał. Pogoda piękna, jest słonecznie i ciepło. Po śniadaniu rozpoczynamy pakowanie i podziwiamy kolekcję naklejek na kufrach GS-a jaki zaparkował tuż obok mojej TDM-y. Ten…